Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

*spojrzał na Frey i uśmiechnął się*czy to jest pani to co myślę *zapytał nie simiale*

*stanął jak najbliżej Frey*

wbiegł na łakę i podbiegł do przyjaciela*gratuluje ci przyjacielu *uściskał Arthas*

*wbiegł szybko do pokoju i założył najlepsze szaty i wybiegł na łake zaślubin*

*szybko odłożył topór i wybiegł w stronę pokoju*

*wszedł do sali i podszedł do stołu z bronią i wziął największy topór podszedł na środek sali zaczął nim machać *

*wstał odłożył księgę na miejsce i wyszedł powoli*
- Do zobaczenia *szepnął cicho*

*otworzył powoli drzwi, przeszedł przez całą bibliotekę i wszedł do sali z wielką ksiegą*
-Witaj Arkardzie
*usiadł przy stole obok przyjaciela, otwarł księgę i zatopił się w czytaniu*

*wstał i wyszedł z pokoju kierując sie w strone biblioteki*

*poszedł za nimi*

*zaśmiał się cicho z odpowiedzi Frey*

-Witaj i ty Keldornie
*ukłonił mu się nisko*

-Jak żyjesz
*usimiechnoł sie do Frey*

-Frey
*krzyknoł widząc przyjaciółkę i wbiegł nad rzekę*

*Wstał*
-Ide potrenować w lesie dowidzenie

*wstał ukłonił się i wyszedł z karczmy*