Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

To właśnie to miejsce upodobała sobie Freyja i to tutaj postanowiła udzielać ślubów.
Pod najpiększniejszym drzewem w całej okolicy...

Post został pochwalony 0 razy

Frey

*weszła na łąkę i stanęła przy marmurowym cokoliku w oczekiwaniu na młodych. Jej rudymi lokami i białą, kapłańską szatą targał delikatnie wiatr*

Vegaheer

*szedł powoli w stronę łąki, podziwiając wszystko wokół, powoli zbliżył się do Freyji i czekał na narzeczoną*

Frey

*uśmiechnęła się widząc pana młodego* - Witaj, mamy dziś piękny dzień, idealny na zaślubiny...

Rehael

*Dzieciak, w białej, długiej jak na niego szacie powoli wkroczył na łąkę. Ujrzawszy tyle zieleni, zdjął buty i ruszył w stronę Vegaheera i Freyji. Zatrzymawszy się przed nimi skłonił lekko główę i znów na nich spojrzał, uśmiechając się szeroko.*

Arnubis

*szedł od strony karczmy. Zauważył przyjaciela i boginię i udał się w ich stronę. Gdy doszedł na miejsce stanął za Vegaheerem i powiedział cicho do niego. *Chciałem to zobaczyć.*

Frey

*uśmiechnęła się promiennie widząc nowoprzybyłych* - To brakuje już tylko panny młodej... *zaśmiała się perliście i rękę w kierunku słodkiego aniołka wyciągnęła* - I mój pomocnik też już jest...

Nenleth

Nenleth w białej sukni pojawia sie z odali i z uśmiechem na twazy idzie po drzewo

Rehael

*Odpowiedział uśmiechem i obok niej stanął, spoglądając w górę, na twarz Vegaheera.* Ja Ciem znam... Kciałeś siem ze mną bić... *Oświadczył chłopiec, nadal się uśmiechając, po chwili dodał jednak wesołym tonem.* Słysałem, ze znałeś mojego tatę... Fajnie. To Ty siem dziś zenis? *Spytał na koniec i rozejrzał się, jakby innego pana młodego szukając, po czym znów na wojownika spojrzał.*

Frey

*jej zielone oczy pojaśniały, gdy zobaczyła piękną pannę młoda* - To skoro już wszyscy jesteśmy, to proszę oddajcie pergaminy z przysięgą temu malcowi, a on poda je wam na podczas ceremonii... *podała malcowi małą, złotem wyszywaną poduszeczkę*

Rehael

*Odwrócił wreszcie wzrok od Vegaheera i chwycił poduszeczkę w dłonie. Przez chwilę przypatrywał jej się, jednak wzrok znów przed siebie skierował, na pannę młodą spoglądając.*

Frey

#gdy oba pergaminy spoczęły na poduszeczce bogini rozpoczęła ceremonię#
- Zebraliśmy się tu po to, aby połączyć dziś dwie dusze, piękną Nenleth i mężnego Vegaheera... *uśmiechnęła się do nich* - Czy oboje jesteście gotowi, by wyznać sobie miłość i przysięgę złożyć?... *zapytała*

Vegaheer

- Tak jestem gotowy *odpowiedział*

Frey

- A ty pani... *zapytała dziewczynę*

Nenleth

- Tak jestem gotowa *odpowiedziała*