Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Roven

*Podążyłwzrokiem za oddalającą się Hermioną. Westchnął. Zmęczenie znów dało o sobie znaki. Wstał i skierował się do bogini, aby pożegnać się i na odpoczynek się udać.*

Vereena

Z przyjemnością *odrzekła z uśmiechem. Wstała i ujęła dłoń krasnoluda, uprzednio jeszcze kocyk na krzesło odłożywszy.*

DragoonMaster

*ują Jej białą jak śnieg dłoń i obją w pasie przyciskając ją delikatnie do siebie*-Pani cóż tak wspaniała kobieta robi w to świeto sama?

Frey

*zarumieniła się na jego słowa* - Wybacz, to DragoonMater... *wskazała na białowłosego krasnoluda* - Ta cudna czarnowłosa czarodziejka to Verka... *wskazała kobietę okrytą kocem* - Tam siedzi Roven... *wskazała na czerwonowłosego mężczyznę* - A tam w trawie leży krasnolud Ivellios zwany Ivanem... *zachichotała* - Tu zaś siedzi mój Dowódca Straży Ferin... *wskazała zmęczonego mężczyznę*

Vereena

Właśnie sama nie wiem *rzekła, wzdychając ze smutkiem.* Nie mam szczęścia po prostu... *Spojrzała w stronę, z której usłyszała swoje imię. Widząc, że jest komuś przedstawiana, uśmiechnęła się i skinęła w tamtą stronę lekko głową.*

Frey

#muzykanci trelili na swych instrumentach wolną melodię, w sam raz do powolnego tańca#

DragoonMaster

-Pani nie mów tak szczeście może być bliżej niz myślisz*delikatnie potarł reką jej policzek lecz szybko sie zorietował ze chyba toche sie zagalopował*Przepraszam niepowinienem..lecz opszeć sie nie moge Twemu urokowi...

Vereena

Może nie powinieneś, a może powinieneś... *Odgarnęła dłonią włosy, spadające jej na twarz.* Kto to wie? *rzuciła w przestrzeń, chwiejąc się lekko.* Chyba zbyt dużo dziś wypiłam *mruknęła, jakby usprawiedliwiając swoje słowa.*

DragoonMaster

*podtrzymał Ją widząc ze alkohol przejmuje kontrole nad pieknął czarodziejką*-Tak Pani troszke przesadziliśmy z trunkami ale teraz mamy dwa wyjścia albo idziemy sie upić doszczetnie albo wyjdziemy z tego wspaniałego przyjecia a ja odprowadze Cie do domu...

Nergleth Von Diesel

*Demon wstał, odstawił kielich i podał rękę bogini*
-Zaszczyć mnie zatem tańcem, piękna Freyju. Ostrzegam jednak, że dawno nie miałem okazji zasmakować tańca, więc moje stopy nieco straciły ze swego uroku, lecz postaram się być dobrym pratnerem *Uśmiechnął się i skłonił lekko*

Roven

*Podszedł do Bogini i rzekł.* Wybacz... Lecz pożegnać się chciałem, gdyż zbyt zmęczony jestem, aby dłużej tu pozostać. *Zaczerpnął powietrza i kontynuował.* Bardzo dziękuje, za zaszczycenie mnie zaproszeniem. Zabawa była wyborna. Przepraszam także za me spóźnienie i to żem nie przywitałsię z Tobą Frey, lecz byłaś zajęta a ja nie chciałem przeszkadzać...*Ukłonił się na pożegnanie.

Vereena

Ja bym się chętnie jeszcze czego napiła *rzekła, zastanawiając się. Próbowała przypomnieć sobie jakieś przeciwwskazania, jednak pijaną jak wieprzek już będąc, nie mogła się skupić.*

DragoonMaster

*popatrzył na Nią z troską*Jak chcesz ale myśle ze na dziś wystarczy*spojrzał jej w lekko juz zamglone oczy*Usiądzmy lepiej*mówiąc to i lekko ją podtrzymując powoli posadził Ją na krześle i okrył kocem*

Frey

*uśmiechneła się do Rovena* - Odpocznij i miło mi było Cię gościć... *ukłoniła się przed nim*

Vereena

*Pozwoliła się posadzić, nie stawiając specjalnego oporu.* Rozumiem troskę *rzekła, patrząc wprost na mężczyznę* lecz znam swoje możliwości. *Przerwała na chwilę, poprawiła kocyk.* Nic mi nie będzie.