Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Nergleth Von Diesel

-Piekne kwiaty dla pieknej damy *Rzekł demon, uśmiechając się niewinnie i patrząc bogini głęboko w oczy*
-A odnosnie brata...
Nergleth zrobił zatroskaną minę*
-Cóż. Każę w takim razie zanieść mój podarek do waszych włości. Jest to ognisty sztylet, wykuty specjalnie dla Tristiana przez mego druha, krasnoluda Ivana. Mam nadzieję, że będę miał okazję wręczyć go jeszcze dziś. Czy możesz wysłać kilku ludzi do rozładunku mej karocy? Pozwoliłem sobie wziąść ze sobą dwie skrzynki elfiego wina i po jednej beczce krasnoludzkiego spirytusu Ivana oraz ciemnego, Khan Durińskiego piwa. mam nadzieję, że nie będzie sprawiłem wam tym kłopotu.
*Von Diesel spojrzał na boginię*
-Wyglądasz pięknie, droga Freyju. Żałuję, że nie mieliśmy okazji spotkać się wcześniej. Wychylmy kielich za zdrowie gości i za to, że los dał nam możliwość w końcu spotkać się i zatańczyć tak, jak to sobie obiecaliśmy.

DragoonMaster

*podniusł kocyk z ziemi i okrył Ją nim czule*-Prosze!

Sayuri

Służę *rzekła z uśmiechem. Pomyślała chwilę i rzekła nieco smutniej* Czas na mnie, niestety. Muszę pomału wracać, obowiązki wzywają...

Frey

- Dziękuję... *uśmiechnęła się promiennie do Dragona, a potem talerz Nerglethowi podsunęła* - Skosztuj dzika Tris kazał go upiec ze specjalnymi ziołami... *zaśmiała się i swój róg wzniosła* - Zatem za miłe spotkanie... *zarumieniła się*

Vereena

Jeszcze raz dziękuję *uśmiechnęła się wesoło do mężczyzny. Zabrała się znów za jedzenie, ale już po chwili tego zaprzestała.* Taak, bardzo przyjemna biesiada...

Frey

#po chwili na polanę weszła służba niosąc trunki przywiezione przez demona i położyła je blisko stołu biesiadników, aby Ci mogli z łatwością mieć do nich dostęp#

DragoonMaster

-Tak zgadza sie panii Tris i Frey potrafią zadbać o dobrą impreze*rozejrzał sie po stołach i zaniepokoił sie...skinął na służbe żeby sie uwijała szybciej*

Roven

*Uśmiech sposępniał mu.* Cóż wielka to dla mnie boleść, iż musisz już wracać do siebie... Choć zapewne jeszcze w przyszłości nie raz jeszcze będzie okazja do przetańczenia całej nocy... *Dodał z filglarskim uśmiechem.*

Frey

#służba widząc gest Dragona szybko uwinęła się z beczkami i opuściła posłusznie polanę, muzykanci zaś zagrali znowu wolny kawałek, by umilić gościom biesiadę#

DragoonMaster

*po chwili służba już niosła do stolika przy którym siedziała Frey i jej specjalny gość najlepsze mięsa,ciasta,i trunki wszelakie usługując i nakładając gościom czego tylko sobie zażyczyli*

Frey

*gdy skończyła swój trunek spojrzała niewinnie demonowi w oczy* - Czy zaszczycisz mnie zatem tańcem... *uśmiechnęła się delikatnie*

Sayuri

Roven, trzymam Cię za słowo *uśmiechnęła się do niego. Spieszno jej było, ale z wielką chęcią zostałaby. Pożegnała się z Rovenem, wstała od stołu i podeszła do Frey podziękować jej za zaproszenie* Dziękuję pięknie za zaproszenie. Bawiłam się wybornie, szkoda, że tak krótko. Cieszę się, iż zdążyłam na uroczystości *skinęła głową na pożegnanie* Bywajcie! *Prawie krzyknęła, by wszyscy ją usłyszeć mogli i zaczęła się oddalać z polany.*

Frey

*pomachała jej ręką na pożegnanie* - Bywaj moja droga i odwiedzaj nas tutaj częściej...

DragoonMaster

*widząc ze wszystko jest tak jak powinno odwrócił sie o Vereeny i powiedział*Pani czy zechcesz zatańczyć z prostym krasnoludem??*Podał jej dłoń w geście zaproszenia*

Nergleth Von Diesel

*Wziął dzika i począł zajadać się z udawaną rozkoszą. Dawno tak nie żałował, że nie potrafi już czuć smaku*
-Żałuję, że nie mogłem przybyć wcześniej, lecz mam nadzieję, że reszta gości również mi to wybaczy *Wzniósł kielich, który wręczyła mu służba i wychynął za zdrowie przybyłych solidną porcję czerwonego wina*
-Czy możesz mi przedstawić gości, Freyju? Nie chciałbym być niegrzeczny, zwracając się do kogoś z nietaktem lub nie okazując mu nalezytego szacunku.