Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sayuri

Przyszłam z ciekawości wielkiej. Jestem pod wrażeniem obrządków tego święta, ale miałam nadzieję Ciebie też tu spotkać *popatrzyła na niego, oczy jej błyszczały*

Vereena

Taak *mruknęła cicho.* Miło by było. Skoro obiecał... *Wstała, gdyż jej róg już pustym się okazał. Ruszyła w stronę beczek.*

Mistrz Gry

*Zdziwił się* - A...ha. *Powiedział powoli* - Dawne, dawne, mam nadzieję, że masz tego więcej. *Rozejrzał się po stole i zauważył na nim dużo mięsa do którego chyba nikt nie miał ochoty.* - Wybacz, ale mój żołądek wzywa. *Podszedł wolnym krokiem do stołu. Usiadł na krześle najbliżej wielkich plastrów mięsa z odyńca. Popatrzył na drewniane sztućce leżące zaraz przed nim. Zawachał się, lecz po chwili wziął do rąk jeden z większych plastrów i dosłownie pochłonął go* - No to ludzie, do stołów i jeść! *Powiedział głośno, żeby wszyscy słyszeli.*

DragoonMaster

*odprowadził Hermione wzrokiem i postanowił sie w końcu przywitać z Frey*-Witaj bogini wspaniała zabawa musze przyznać!

Roven

Święto i jego obchody zaiste ciekawe...*Powiedział zmęczonym głosem. Spojrzał na nią z ognikami radości w oczach.* Choć bez Ciebie zapewne nie byłoby taki same jak jest teraz...

Frey

#po chwili muzykanci zaczęli grać spokojną melodię, pozwalając gościom odpocząć od szalonego pędu i umilając im czas#

Tristian

*Wstał, a głowie po tytoniu mu się kręciło, i język plątał* Zero kultury Ivan! *Wyciągnął wielki nóż z plecaka i ruszył z nim w stronę chamskiego krasnoluda, zamachnął się... i nabił nań wielki kawałek dziczyzny* Przednia... Trzeba powiedzieć że Anette się spisała.

Frey

*uśmiechnęła się radośnie do Dragona* - Witaj i bardzo się cieszę, że mogłeś być tu dziś z nami... *usłyszała spokojny ton melodji* - Tris wspaniałych muzykantów zamówił... *rozmarzyła się*

DragoonMaster

-O tak masz racje*popatrzył na nią niesmiało*Może zaszczycisz mnie tancem??

Mistrz Gry

- A czegoś się kolego po mnie spodziewał? *Zaśmiał się krasnolud i popił piwem dziczyznę. Lecz nie czuł za bardzo jej smaku, czuł wszędzie znakomity zapach tabaki*

Sayuri

*czuła, że się zarumieniła. W ogóle dziś czuła się dość dziwnie, a to za sprawą, iż swój oręż zostawiła, a na siebie przywdziała suknię, co naprawdę rzadko czyni* Dziękuję Ci *rzekła z uśmiechem* A cóźeś dziś robił, że widać po Tobie takie zmęczenie?

Vereena

*Nabrała w róg znów innego rodzaju trunku i skierowała się na powrót do stołu, niemałą część przy tym wokół rozchlapując. Straciła równowagę i opadła nieco niezgrabnie na swoje miejsce.*

Frey

- Jakże bym mogła w taki cudowny wieczór odmówić... *wstała uśmiechając się do krasnoluda i rękę mu podała* - Więc chodźmy...

Tristian

*Podchwycił Verkę, i posadził pomiędzy sobą a Ivanem* Coś niemrawa jesteś Ver, stało się cu? *Spytał i wziął wielki gryz dziczyzny*

Mistrz Gry

*Niechcący wtrącił się do rozmowy Trisa* - No właśnie, przecież przybyliśmy tu, żeby się zabawić!