Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

*zarumieniła się na jego słowa* - Dziekuję, że tak mówisz, ale się mylisz, a najlepiej to widać po mym pierworodnym, czyli Gabrielu...

Alandiril I

ale spójrz na mnie ty mnie uczyłaś i spójrz widać ze twe nauki cos dały
*uśmiechnął sie*

Frey

- Tak mówisz już lepiej, lecz nadal o wielu rzeczach zapominasz Ramzesie... *uśmiechnęła się do niego, a potem synka sobie na kolanach posadziła*

Stoguś

*siedział przez chwilę spokojnie na kolanach matki, lecz po chwili jął się na nią wspinać, a kiedy to uczynił złapał za jej długie, rude włosy i jął je ciągnąć oraz całe pukle pakować sobie do ust z radosnym chichotem*

Alandiril I

-Naprawdę uroczy maluch , decyzja należy do ciebie i Keldorna, ale moim zdaniem nie powinniście nikomu oddawać Stogusia na wychowanie, tylko sami go wychować, przecież tylko wy wiecie, co będzie dla niego najlepsze.

Frey

*zabrała malcowi kłąb swych mokrych od śliny włosów, a ten jął memłać teraz kawałek jej sukni* - Widzisz nieraz rodzice nie widzą co źle robią, bo miłość zasłania im cały widok, dlatego potrzebny jest ktoś z zewnątrz, kto też włoży wkład w wychowanie małego...

Alandiril I

*położył rękę na ramieniu Frey*
- Zrób to co podpowiada ci serce

Frey · Wysłany: Czw 18:19, 01 Mar 2007 Temat postu:

*uśmiechnęła się do niego delikatnie* - Dziękuję Ci Ramzesie za wszystko i jestem z ciebie taka dumna, a twoja osoba napełnia me serce radością oraz przekonaniem, że można wiele, gdy się tylko chce... *dodała*

Frey · Wysłany: Czw 18:20, 01 Mar 2007 Temat postu:

*uśmiechnęła się do niego delikatnie* - Dziękuję Ci Ramzesie za wszystko i jestem z Ciebie taka dumna, a twoja postawa napełnia me serce radością oraz przekonaniem, że można wiele osiągnąć, gdy się tylko chce... *dodała*

Tristian · Wysłany: Pią 20:55, 02 Mar 2007 Temat postu:

*Do ogrodu wszedł mężczyzna, z ciepłym, wełnianym strzeleckim kapturem naciągniętym głęboko na twarz. Podszedł do Bogini, i uklęknął przed nią.* Wybacz mi pani, bo zrobiłem coś strasznego.

Frey · Wysłany: Pią 20:58, 02 Mar 2007 Temat postu:

*spojrzała na niego wystraszona* - Tris?... *ni zapytała, ni stwierdziła, a jego wygląd przyprawił ją o dreszcze* - Co się stało braciszku?... *zapytała łagodnie*

Tristian · Wysłany: Sob 12:02, 03 Mar 2007 Temat postu:

*Ściągnął kaptur i rzucił go na trawę. Tristian wyglądał okropnie. Niewyspany, z krwawymi szramami biegnącymi od skroni do policzka. Rękaw prochowca też był przesiąknięty juchą.* To była kara. Za zniszczenie tego co miało wiecznie trwać. *Wychrypiał i padł na ziemię. Zemdlał.*

Frey · Wysłany: Sob 12:32, 03 Mar 2007 Temat postu:

- Tris... *krzyknęła przerażona i zostawiwszy malca na kocyku do brata podbiegła, a potem uklęknęła i jego głowę na swych kolanach złożyła* - Coś ty zrobił skarbie?... *płakała, głąszcząc czule jego brudne włosy*

Tristian · Wysłany: Sob 14:37, 03 Mar 2007 Temat postu:

*Uśmiechnął się lekko* Pogryzł mnie, sukinsyn. Ale nic mi nie będzie... *Skrzywił się na sekundę* Oręża z zamku nie wziąłem, ostatnia rzecz to chyba była o której pomyślałem... wiesz, kiedy się walił. Bogowie mszczą się na mnie za to co zrobiłem. *Powiedział słabym głosem i zasnął na dobre.*

Frey · Wysłany: Sob 14:46, 03 Mar 2007 Temat postu:

*patrzyła na brata w miłością w oczach*- Ramzesie, czy mógłbyś iść po Kel, niech tu szybciuko przyjdzie i zaniesie Trisa do Lazeretu... *poprosiła*