Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

DragoonMaster

-ech pal licho wasze głowy moja chce sie wyszaleć*mówiąc to rozejrzal sie po polanie i widząc nieznajomą rozmawiającą z Frey podszedł do niej*-Pani pozwolisz*chwycił jej dłoń i skłonił sie nisko*

Merkorn

* Z coraz większym trudem kolejne kufle opróżniał. Wciąż jednak w krasnoluda się wpatrywał*

Sayuri

*spojrzała na mężczyznę i rzekła* z chęcią, jeśli o mnie chodzi. Muzyka gra tak, że w uszach prawie dudni *uśmiechnęła się lekko zmieszana*

Frey

*spojrzała na brata i za rękę go chwyciła* - Tylko nie depcz... *zaśmiała się i poszła w tany razem ze swym szalonym braciszkiem*

Roven

*Wszedł na polanę powoli. wypatrywał bogini, aby się najpierw z nią przywitać, gdyż tak nakazywały obyczaje. Jednak nigdzie jej nie widział.*

Mistrz Gry

- Jak tam u ciebie północny kolego? Który to już kufel piwa uchodzi w niepamięć? *Spojrzał na Trisa* - Byłbyś tak uprzejmy i pozbierał zakłady od wszystkich? *Zawołał do niego.* - Zapowiada się jeszcze niezła zabawa. *Mruknął i powrócił do swojego piwa*

DragoonMaster

*ledwo słysząc jej słowa poderwał ją w tan i już razem tańczyć zaczeli*-Pani me imie Dragon*usmiechnął sie do niej i uniusł w góre obejmując ja w pasie*

Merkorn

* Powstał z miejsca i kufel kolejny opróżnił*
- Pal cię licho krasnoludzie. Za starym już na takie zabawy
*Chwiejnym krokiem od stołu odszedł*

Sayuri

Niezmiernie mi miło, zwą mnie Hermiona *uśmiechnęła się porwana do tańca. Muzycy grali skocznie, więc i oni tańczyli dość żwawo* Widzę, że dobrze się, Panie bawisz *rzekła, głos jej w podskokach się łamał*

Vereena

*Stanęła sobie z boku, obserwując gości. Upiła łyk przedniego trunku i, widząc, że wszyscy są zajęci sobą, ruszyła w stronę stołu.*

Mistrz Gry

- Hej! Spokojnie! Jesteśmy tutaj żeby się bawić! Chodź wypij ostatni kufel! *Zawołał na Merkorna* - Już na przyszłość, żadnych wojen pomiędzy nami. *Uśmiechnął się do niego. Widać było, że był już "trochę" podchmielony*

Tristian

#Muzyka grała, a Tristian z Freyją puścili się w dziki taniec, skacząc kręcąc się i wykonując inne dziwne ruchy, trwało to bez mała parenaście minut, a gdy grajkowie skończyli grać utwór oboje byli okropnie zadyszani, lecz roześmiani od ucha do ucha.#

DragoonMaster

-O tak Hermiono a i Twe towarzystwo niezmiernie miłym dla mnie...myślę ze to bedzie naprawde wspaniały wieczór*spojrzał w jej śliczne oczy i umiechnął sie słodko*

Sayuri

*Jej towarzysz tak nią wywijał w tańcu, że w pewnym momencie zauważyła znajomą twarz. Skinęła więc Rovenowi na przywitanie i oddała się ponownie hulankom*

Roven

*Kiwnął także Hermionie na przywitanie. Był zmęczony, nie miał zbyt wiele sił. Usiadł na trawie podziwiając niebo rozmyślał. Kompletnie nie wiedząc, co wokół niego się dzieje.*