Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Frey

*uśmiechnęła się do Ferina* - Witaj i nie przepraszaj, wszak widzę, iż noc ciężką miałeś... *podeszła do niego i uściskała delikatnie*

Mistrz Gry

- Hej Dragonie! *Zawołał na swojego przyjaciela* - Chodź do nas! Gdzie tam się będziesz gdzieś krył! *Zaśmiał się krasnolud*

Tristian

#Stół pani Hermiony przykryty lnianym zielonym obrusem był zasłany pieczonymi warchlakami i kuropatwami. Przed nią leżał spory dębowy talerz, takiż że widelec oraz spory nóż, a obok róg przygotowany do trunków. Takaż zastawa była przy każdym miejscu w długim stole, a obok stołu stały beczki z różnymi trunkami :Wódką, miodem, winem i piwem.#

DragoonMaster

*słysząc słowa Ivana odpowiedział*-Z checiął przyjacielu!*zabrał swój talerz i podszedł do kompanii*

Sayuri

*Popatrzyła po zebranych, spojrzała na Rovena* Częstujmy się więc, zatem *chwyciła kawałek kuropatwy*

Ferin

Powiedzmy.. * Odparł i przyjrzał się bliżej zgromadzonym tu postaciom * Widzę, że wielu gości Cię odwiedziło, Pani... * Rzekł. Po chwili dodał przepraszającym tonem * Pozwól, że usiądę... Padam z nóg

Vereena

*Podeszła do jednej z beczek, znów trunku zaczerpnęła, nawet nie patrząc, jakiego.* Żal mi jednak tej waszej... tej... no historii. *Rzekła, zastanawiając się nad czymś głęboko.*

Tristian

*Tristian uściskał Verkę "na misia"* Muszę się zbierać, dozobaczenia, pojawię się w Galimorze jak tylko eee... wszystko mi na to pozwoli. *Podszedł do siostry i pocałował ją w policzek* Idę siostra... Posprzątam to razem z Janem i parobkami jutro... Bawcie się dobrze - mam nadzieję że jadła ni napoju nie braknie.

Frey

*uśmiechnęła się do niego z czułością* - Chodź... *pociągnęła go za ramię i powiodła do stołu brata, Ivelliosa, Dragona I Verki* - Siadajmy, a ty braciszku polej siostrzyczce... *zachichotała radośnie*

Vereena

No nie... *mruknęła.* Idziesz już... I ja sama będę, jedyna tak pijana? *Spojrzała na niego spode łba.*

Roven

*Spojrzał znów w niebo jak gdyby czegoś wypatrywał.*

Mistrz Gry

*Rozejrzał się po wszystkich. W jego głowie pojawił się szatański pomysł. Nic nie mówiąc odsunął się od stołu, obrócił się w kierunku beczki z piwem. Wziął wielki rozpęd i wskoczył do jednej z beczek.* - Ha! Ha! *Taplał się w piwie i popijał je nie szczędząc sobie. Po chwili wyszedł z niej* - I co, jak było? *W połowie kroku zachwiał się i padł na ziemię. Zabawa dla niego zdecydowanie się już skończyła*

Frey

*spojrzała za odchodzącym bratem ze smutkiem* - Bywaj kochanie...

DragoonMaster

*widząc co Ivan wyprawia zaczął sie tak śmiać myślał ze zachwile pęknie*Ivanie czyżby kompiel w piwie miała twą urode poprawić??Wierz mi nic juz na to nie poradzisz!!

Tristian

*Wyciągnął z plecaka kocyk i okrył nim Verkę* Nie gniewaj się. Mnie... coś wzywa. *Uśmiechnął się bezradnie i odszedł szybko z polany*