Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*widząc jej smutek powiedział*- Frey czy chcesz mi coś powiedzieć...Lub o czymś porozmawiać...
- Widzę, że coś Cię gnębi bo posmutniałaś...Znam Cię już trochę i wiem, że coś jest nie tak...*spojrzał na nią*
- No i nasze zdrowie...*upił wina*

Frey

*westchnęła ciężko* - Może nie dziś, wybacz za mój nastrój, lecz dziś nie trzeba słów, a mnie zaraz przejdzie... - Taka ze mnie melancholiczka i tyle... *uśmiechnęła się do niego delikatnie*

Sir Keldorn

-Myślę, że możesz mi coś zaśpiewać bardzo lubię słuchać jak śpiewasz...*uśmiechnął się*
- Ale jeśli chcesz....

Frey

- Dobrze, ale potrzeba mi czegoś... *uśmiechnęła się do niego i wybiegła do kuchni na chwilkę*

Frey

*po chwili wróciła trzymając w rękach lutnie, usiadła naprzeciwko niego, ułożyła sobie instrumen na kolanach. Gdy poruszyła struny rozległa się delikatna, spokojna i romantyczna melodia*

... Możesz być moim dobrym dniem,
Możesz być dobryczynnym snem,
na miłe słowa jestem głucha gdy,
gdy mi ich nie szepczesz do ucha TY,
te same żarty co Ciebie - bawią mnie
w tej samej chwili co Ty - czuję lęk.

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...
że taką sobie wymarzyłeś mnie..

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...

... Możesz być jasną stroną dnia,
możesz być pewien, że to ja,
i na obrazy jestem ślepa gdy,
gdy Twoje oczy nie widza ich
i czego mogę jeszcze więcej chcieć....?
tylko tego bym... nie obudziła się!

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...
że taką sobie wymarzyłeś mnie..

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...

Nie wiem jak, nie wiem gdzie
powiesz mi... dobrze jest...

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...
że taka sobie wymarzyłes mnie..

Nie wiem jak, nie wiem czy, nie wiem gdzie,
dokładnie sobie wyobrazisz mnie
powiesz mi, że tak jak jest dobrze jest...

*gdy skończyła uśmiechnęła się do niego niepewnie* - Wybacz, dawno nie grałam, właściwie to już zapomniałam jak to się robi...

Sir Keldorn

*wzruszyła go ta pieśń. Oczy zaszły łzami. Nie chcą okazywać wzruszenia Frey. Trzymał je zamknięte. Po chwili je otworzył mając nadzieję, że nic już nie widać...* - Brawo Frey to było piękne...*uśmiechnął się*

Frey

- E tam... *zarumieniła się lekko* - Taka tam piosenka, nic więcej...

Sir Keldorn

-Może... ale ma piękne słowa i melodię...*uśmiechnął się*
- No i muszę przyznać, że całkiem ładnie grasz...
- Dobrze, że ja śpiewać nie muszę....*roześmiał się*

Frey

- Eh... - Już trochę zapomniałam *uśmichnęła się* - To skoro Ci się tak podobało, to może jeszcze jedna...

Sir Keldorn

- Z chęcią posłucham...*uśmiechnął się jak dziecko*

Frey

*delikatnie poruszyła strunami, wydobywajac z nim spokojna melodię*

... Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów tak.
I chociaż czas,
pewnie odmieni kiedyś nas... mów tak.
Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów taaak.

Zakrywam twarz, lecz to nie płacz,
przez jedno słowo zawstydzona, tak jak owoc rumienię się.
Przez jedno słowo zawstydzona, tak jak owoc rumienię się.

Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów tak.
I chociaż czas,
pewnie odmieni kiedyś nas... mów tak.
Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów taaak.

Nie sądzę by, było mi dosyć ich,
bo w takiej chwili twoje słowo tak jak owoc smakuje mi.
Bo w takiej chwili twoje słowo tak jak owoc smakuje mi.

Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów tak.
I chociaż czas,
pewnie odmieni kiedyś nas... mów tak.
Mów do mnie tak,
bo lubię słów twoich smak... mów taaak...

*po chwili struny wydźwięczały koniec melodii*

Sir Keldorn

*uśmiechnął się* - Równie piękna co tamta...
- Masz dar Frey bo naprawdę pięknie śpiewasz...*uśmiechnął się do niej*
- Napijmy się wina wznosząc toast za Twoje zdolności muzyczne...

Frey

*zaśmiała się tylko, a potem kielich w rękę chwyciła* - Toast możemy wznieść, ale czy mam zdolności muzyczne, ot gram i tyle...

Sir Keldorn

- Dla mnie masz...*uśmiechnął się*
- Głowa mi nie pęka jak śpiewasz i nastrój mi się poprawia gdy słyszę Twój śpiew więc dla mnie masz...*spojrzał na nią i się uśmiechnął*

Frey

- Dziękuję za komplement, lecz dawno nie śpiewałam, a i grania dawno nie ćwiczyłam... *przyznała się*