Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Ferin

*Spojrzał ze smakiem na wszystkie te wspanialosci. Starał się nie okazywać, jak bardzo był głodny, spokojnie chwycił kromkę chleba i ledwo powstrzymał się przed prędkim porzarciem jej, zjadł spokojnie. Nalał sobie także wina, opróżnił prędko kielich* Kim jest pani twa, jeśli wiedzieć mi można? *Spytał*

Frey

#Jan spojrzała na gościa z uśmiechem# Moją panią jest bogini Freyja dla przyjaciół Frey... #rzekł spokojnym, melodyjnym głosem# Lecz teraz jej martwe ciało leży w jej sypialni #dodał cicho# Dlatego nie mogła powitać Ciebie panie...

Ferin

Martwe?! *Otwarł usta ze zdziwienia* Więc jak... *Przerwał nagle, nie kończąc pytania. Odpiął pochwę i miecz, ułożył je na ławie, by wygodniej było mu sporzyć posiłek* Jakie twe imię? *Starał się zmienić temat rozmowy*

Frey

Jestem Jan, nadworny i główny sługa bogini #rzekł uprzejmie# Co zaś do mej pani, to tylko jej ciało umarło, lecz jej dusza zmieniona została w kryształy, które odnaleźć trzeba, aby do życia ją wrócić... #rzekła sługa siadając na przeciwko gościa, aby ten nie czuł się nieswojo#

Ferin

Jam jest.. *Zawachał się chwilę* ..Anor, z Mroźnych krajów poludnia. Pracowałem jakiś czas w okolicy, jako najemny strażnik, bowiem gobliny panoszyły się po okolicy *Skłamał gładko*

Frey

Witaj zatem Anorze #rzekła Jan# Mówisz, że pracowałeś w okolicy i że panoszą sie tutaj jakieś dziwne stwory. Niedługo rusza wyprawa po kryształy i właściwie Świątynia zostanie bez obrońców, więc może byłbyś tak łaskawy i zagościł tutaj kilka dni, do powrótu obrońców tego przybytku. Moja pani będzie Ci wielce wdzięczna i zapewne będzie chciała Cię wynagrodzić. Jeśli się zdecydujesz możesz zamieszkać w którymś ze Świątynnych pokoi... #rzekła uprzejmnie starzec#

Ferin

Hmm.. *Zastanowił się* Sakwa ma pusta, a jedzenie tu wyśmienite.. Więc jeśli jadła mi zapewnicie, to trochę czasu spędzić tu mogę. *Uśmiechnął się, sięgając po trochę mięsiwa i zapijając winem*

Frey

Jadła i napitku ci u nas dostatek, a i przybytek ciekawy i okolica również. Moja pani zaś z gości zawsze wielce rada, bo towarzyska jest wielce #rzekł Jan# Zatem zapraszam na pokoje, uprzedzam jednak, że sporo ludzi tutaj napotkasz, bo wielu chce tutaj mieszkać. Jest tutaj krasnolud Shudri wybranek serca mej opani, jej brat Tristian, jej kapłan Quellehir, oraz kilku jej bliskich przyjaciół: Roven doskonały pisarz i Marv sędzia i doskonały krasnoludzki wojownik... #wytłumaczył pospiesznie# A teraz wybacz, bo obowiązki czekają, rozgość się i pozwiedzaj ten przybytek oraz jego okolice, a gdy ci czegoś będzie trzeba, to możesz sam to sobie wziąść. Moja pani pragnie, aby w jej domu goście czuli się jak u siebie #to mówiąc sługa skłonił się nisko i cicho zniknął z jadalni#

Ferin

*Skinął głową, kończąc już posiłek* Teraz jeśli pozwolisz, chciałbym się przejść * Powstał i chwycił miecz*

Ferin

Bywaj.. *Rzucił mu jeszcze na pożegnanie, wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Ruszył tam gdzie go nogi poniosły*

Roven

*Wszedł po cichu i zajął miejsce przy stole. Czekał na osobe, która spotkać tutaj się z nim zechciała. Był ciekaw ktoż to jest. Przymknął oczy, a dłonie na rękojeściach swych mieczy zacisnął.*

Ferin

*Pchnął drzwi i wszedł do środka. Zbliżył się do stołu, przy którym zasiadał Roven. Uśmiechnął się i wyciągnął do niego dłoń naznaczoną dziwnymi, złotymi pasami, podobnymi do tych, które znajdowały się na jego twarzy* Anor *Przedstawił się*

Roven

*Spojrzał nieufnie na wyciągniętą rękę nieznajomego, z pewnymi oporami uścisnął ją mówić.*

-Roven jestem. Usiądź, napijesz się czegoś panie?

*Zapytał głosem, w którym wprawny słuchacz wyczułby dystans i chłód.*

Ferin

Wina, jeśli łaska *Jego głos natomiast był spokojny, z nutką rozbawienia. Usiadł naprzeciwko niego*

Roven

*Skinął głową i krzyknął*

-Janie przynieś nam wina i dwa puchary.

#Po chwili do jadalni wszedł Jan niosą dwa puchary oraz dzban wina, postawił je na stole i bez słowa wyszedł z pomieszczenia.#

*Czerwono-włosy nalał wina do obu pucharów, poczym jeden podał siedzącemu naprzeciwko mężczyźnie. Uniósł kielich w góre mówiąc.*

-Zdrowie Frey bogini tej Świątyni, aby jak najszybciej znów wśród nas była.

*Poczym upił łyk wspaniałego trunku.*