Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

*za każdym razem trefił w sam środek każdej s tarcz , uśmiechnął sie odłożył łuk i wziął dwa miecze którymi zaczął kręcić i próbować atakować manekina*

*wszedł powoli do sali i podszedł do stojaka z łukami wziął pierwszy z brzegu i kilka kołczanów strzał stanął przed tarczą i zaczął strzelać*

*podniósł się*
- pora chyba iści trochę potrenować , dawno tego nie robiłem
*wstał i podążył w stronę sali treningowej *

*wszedł powoli do pokoju i położył sie na łóżku *
- I co teraz zrobić
*mruknął pod nosem*

- Wkrótce, teraz muszę iść coś załatwić
*wyszedł w kierunku stajni*

- Dziękuję za gratulacje Keldornie i tobie Frey

- Mam nadzieje temu wyzwaniu podołać, a to co było kiedyś jest nieistotne, teraz jestem nowym człowiekiem, innym.
- Tak Keldornie, chodzi o mój ślub
*uśmiechnął się*

- Bardzo dobrze
*uśmiechnął się*
- Chyba niedługo drugi ślub będzie

- Nie będę wam już przeszkadzał
*zaczął podążać w stronę drzwi*

- Jak się czujesz pani?
*zapytał zaciekawiony*

*wszedł powoli z bukietem kwiatów i podszedł do Frey, po czym wręczył go jej*
- Gratuluję syna pani
*podał rękę Keldornowi*
- Gratuluję tak pięknej żony i tak cudownego dziecka

*wszedł powoli do kwiaciarni*
witam chciał bym poprosić bukiet kwiatów dla młodej Matki
*uśmiechnął się *

-Już daję *Anna podała mu cudownej urody bukiet*

nie płacz pani*podał chusteczke Isztarże*

*podszedł do Isztar *co sie pani stało ze płaczesz

*podszedł do Matztli i ukłonił sie nisko*gratuluje ci małżonka pani