Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Drizzt Do'Urden · Wysłany: Sob 19:40, 31 Mar 2007 Temat postu:

*Drzwi uchyliły się wpuszczając do środka postać okrytą brązowym płaszczem podróżnym i niewielkim plecakiem. U jego boku dreptał kot* - Coś mnie ominęło? *spytał*

Frey · Wysłany: Sob 23:09, 31 Mar 2007 Temat postu:

*gdy drzwi skrzypnęły, podniosła głowę z piersi męża i podarowała drowowi radosny uśmiech* - Przynajmniej jeden przygotowany jak należy... *zaśmiała się, a potem wróciła do słodkiego wtulania się w swego Wielkoluda*

Sir Keldorn

*uśmiechnął się widząc przyjaciela*-Raczej nic...-Czekamy na przybycie naszego przewodnika...

Alandiril I

- To może udamy się do kuchni żeby się posilić przed drogą?? *zapytał Keldorna*

Frey

*nagle coś się jej przypomniało* - Masz racje Ramzesie... *szepnęła zawstydzona* - Ale nie możemy iść... - Zjemy tutaj... *po tych słowch oderwała się od Keldorna, rozłożyła szeroko ręce i nagle jej ciało zalśniło delikatnym blaskiem, włosy rozwiały się niby szarpnięte wiatrem, a ona wyszeptała cichutko*

... Eko, Eko, Azarak
Eko, Eko, Zamilak
Eko, Eko, Cernunnos,
Eko, Eko, Aradia ...

*po chwili na stole przed nimi ukazały sie półmiski z parującym mięsiwem, drobiem i świeżym chlebem, jej ciało przestało lśnić, krótkie włosy znowu opadły w nieładzie, ona zaś otwarła oczy i uśmiechnęła się promiennie* - To smacznego...

Drizzt Do'Urden

Szczęśliwy wojownik którego żona gotować potrafi...*szepnoł drow*NO to smacznego ja już jadłem...choć winam nie pogardze*dodał zdejmując z pleców torbe i kałdąc ją na ziemi*

Frey

*zarumieniła się na słowa drowa* - Ajć, to tylko taka mała, magiczna sztuczka, a co do wina, to tutaj jest go pełno... *po tych słowach podeszła do regału, wyciągnęła z niego kielichy i butelkę wina* - To możemy coś zjeść i wypić, nim nasz przewodnik się zjawi... *zaśmiała się i przy stole zasiadła, po czym rozlała wino do kielichów* - Zapraszam panowie...

Alandiril I

*przysunął się bliżej stołu i podniósł kielich*za powodzenie wyprawy*rzekł po czym jednym łykiem wypił wino z kielicha*

Drizzt Do'Urden

*drow milczał przez chwile*Zjawiłem się tu bo usłyszałem że przyda się moja pomoc...po za tym wyprawa pełna p rzygód...to coś dla mnie prawda?*zamilkł na chwile*Dalej jednak nie wiem dokąd ruszamy...i co chcemy osiągnąć.*Podszedł do stołu podnosząc kielich,kot podszedł blirzej paleniska*

Sir Keldorn

*usiadł i zaczął się posilać*-Frey wszystko Ci wytłumaczy...*odpowiedział*

Frey

*uśmiechnęła się tylko, a gdy opróżniła kielich spojrzała na mężczyzn* - W pierwszej kolejności musimy odnaleźć pewnego mistrza magii zwanego Boccop, od niego dowiemy się wszystkiego o Williamie Corvinusie, to wilkołak, który ugryzł mego brata i zamierza zrobić z niego swego ucznia... *westchnęła ciężko* - To bardzo trudna i niebezpieczna wyprawa, Boccop jest bardzo niebezpieczny, tak samo jak Corvinus, więc jeśli któryś z was chce się wycofać, bo nie czuje się na siłach, to zrozumiem... *uśmiechnęła się niepewnie* - I jeszcze jedno, pod żadnym pozorem nie wolno żadnemu z was wspominać o tym, że Giveron jest tutaj, a w szczególności przy Boccopie, lecz dlaczego, tego nie mogę wam niestety zdradzić, bo to jest tajemnica i zostałam zobowiązana do zachowania jej... *rzekła przepraszająco*

Giveron

*Wyszedł zza zasłony, i rozejrzał się po zgromadzonych. Usiadł wygodnie w fotelu i wypił łyk z przyniesionej przez siebie butelki.*

Drizzt Do'Urden

Corvinus?*spyrał z niedowierzaniem*Nie myślałemze jeszcze kiedyś będe musiał słyszec to nazwisko...*w oczach drowa zapłoneły niebezpieczne iskry*Sprawy moich przyjaciuł są moimi sprawami,ich przygody moimi.Jakim byłbym przyjacielem gdybym nie pomógł wam gdy mnie potrzebujecie....gdy nas potrzebujecie.*drow oprórznił kielich i odstawił na stół*Kiedy ruszamy ?*spytał*

Giveron

*Odłożył butelkę, wstał i poprawił kurtkę.* Jeśli o mnie chodzi to jestem gotowy. Mogę was wysłać tam w każdym momencie... Ale wasz powrót, wasza podróż gdziekolwiek z Krain Zewnętrznych do naszego świata to tylko dobra wola Boccopa. Gotowi?

Sir Keldorn

*spojrzał na Frey*-Tak gotowi...*odpowiedział*