Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

-Bardzo ładny...-Naprawdę jest cudowny...-Sam bym taki chciał mieć...-Nawet pobawić się tu można...*roześmiał się*

Frey

- Tak... *zaśmiała się* - Chciałam, żeby Gabrysiowi było tu dobrze i żeby nie odczuwał braku ojca... *rzekła cicho*

Sir Keldorn

-Dziś jest już duży i go nie potrzebuje...*uśmiechnął się czule do niej*

Frey

- Tak, dziś jest już duży, ale ojca zawsze się potrzebuje kochany, wiesz co mnie zawsze martwiło, że odkąd nauczył się mówić, to ciągle słyszałam, że jak tylko będzie lepszym wojownikiem niż Abi, to mu głowę odetnie... *jęknęła ze smutkiem w oczach* - I cokolwiek bym nie robiła, czy mówiła, on zawsze to powtarzał...

Sir Keldorn

-Może kiedyś mu przejdzie...-Zrobił Tobie wielką krzywdę...-Jemu mniejszą...-A synowie , zawsze swoje mamusie chcą ochraniać...-Poprostu pozwól mu działać...-Może jak stanie z Abi twarzą w twarz to coś w nim pęknie...*spojrzał na nią spokojną twarzą*

Frey

- Ale ja nie czuję złości na Abiego, rozumiem, że sytuacja go przerosła, dlatego odszedł... *wtuliła się w niego delikatnie* - A poza tym Abi odszedł z tej krainy i podróżuje teraz po innych, a ten który teraz nosi jego imię, to ktoś całkiem inny... *dodała* - Dlatego Oni nigdy nie staną naprzeciwko siebie...

Sir Keldorn

-Ale tego nie zmienisz...-Gabriel będzie czekać...*spojrzał na nią*

Frey

- Tego się właśnie boję kochany, że będzie tak długo czekał, że w końcu się doczeka i kto wie, co może się wtedy zdarzyć... - Boję się tego momentu... *jęknęła*

Sir Keldorn

-Masz mnie jakoś to przeżyjemy...*uśmiechnął się*

Frey

- I właśnie za to dziękuję Bogom, że mam Ciebie koło siebie, bo nie wiem, czy sama bym to wszystko zniosła... *uśmiechnęła się do niego czule*

Sir Keldorn

*odwzajemnił jej uśmiech*-Wiesz jak tak patrzę to tu wszystko jest nowe i niezniszczone...-Czy chciałabyś coś tutaj zmienić...*zapytał z uśmiechem*

Frey

*rozejrzała się uważnie dookoła* - Sama nie wiem, a ty co myślisz kochanie?... *zapytała*

Sir Keldorn

-Myślę, że wszystko jest w porządku...-Może tylko krzesła nowe zrobię i je wymienimy...*uśmiechnął się*

Frey

*zastanowiła się chwilkę* - Tak z dwa krzesła by się przydały i może być odświeżył resztę mebli?... *spojrzała mu w oczy* - Co prawda nie były używane, ale też długo stały... *uśmiechnęła się promiennie*

Sir Keldorn

-Dobrze uczynię to jak najszybciej może jutro...*uśmiechnął się*