Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Shudri_

* Dwukrotnie kopnął w drzwi, na znak, by mu je otworzono. Na jego ramionach spoczywało ciało Bogini Freyji*

Siringa

- Sir Keldorn obiecał przybyć..* spojrzała na nekromantę* - I jeszcze Shudri zjawić się musi wraz z boginią...Nikogo więcej nam nie trza Panie..* Słysząc walenie w drzwi podbiegła do nich, by je otworzyć. * - Chodź proszę..* rzekła do Shu*

Shudri_

*Skinął głową ze słabym uśmiechem na ustach. Ostrożnie wszedł wraz z Boginią, przystanął na środku sali. Zwrócił się do obcego mu mężczyzny* Witaj, imię mi nadane Brzmi Shudri.

Siringa

- Połóż ja tutaj * wskazała jeden ze stołów* - Niebawem trza zacząć...* spojrzała na krasnoluda*

Shudri_

*Skinął głową i delikatnie ułożył kobietę na stole. Spojrzał na czarodziejkę* Siri.. *Zaczął niepewnie* Mogłabyś mi powiedzieć.. na czym będzie polegał ten rytuał?

Siringa

- Shu... Ja..* westchnęła nie wiedząc jak ma to powiedzieć* - Dla mej siostry poświęcę wszytko...Nawet me życie...* spojrzała na niego* - Raz się już udało. Pamiętasz? Choć bez mego czynnego udziału... W tej magicznej krainie, którą odwiedziliśmy...

Shudri_

*Ściągnął brwi, przyglądając jej się bacznie* Pamiętam.

Siringa

- Teraz też ma się odbyć podobnie...* spojrzała na Shu* - To zaklęcie ma nas połączyć...Nasze dusze, w tamtym świecie...Nie wiem jednak jak zadziała zaklęcie, więc prosiłyśmy tego tu nekromantę o pomoc...* uśmiechnęła sie niewyraźnie* - Shu...*urwała zbierając się w duchu na odwagę*

Shudri_

Hm? *Mruknął. Coraz mniej podobał mu się ten pomysł..*

Siringa

- Nie martw się proszę...* uśmiechnęła się* - Mam jednak prośbę do ciebie...Gdyby coś poszło nie tak.... Gdybym miała nie wrócić...Przekaż proszę Thinowi, że go kocham. * westchnęła cicho* - I przeproś go za to ode mnie...Niech wie, że nigdy nie chciałabym go opuścić...

Hannibal

*Nekromanta uśmiechnął się...*Spojrzał na wszystkich, wyciagnął swoją różdzke, uniósł ją w góre. *Zapytał.... co mam robić przyjaciele? jakie jest moje zadanie? *Spojrzał ponownie na wszystkich dookola z uśmiechem*

Shudri_

*Westchnął, lecz powoli skinął głową. Denerwował się...* Gdzie ten.. Jak mu tam? Keldorn?

Siringa

- Ty Panie..* spojrzała na Hannibala* - Bedziesz miał z zadanie ratowac nas gdyby poszło coś nie tak...* zwróciła się do Krasnoluda* - Shu przekażesz mu to?

Shudri_

Nie będzie takiej potrzeby.. *Rzekł stanowczo, rozglądając się dookoła, jakby tam mógł dostrzec mężczyzne, na którego czekali*

Siringa

- Mam taką nadzieję..* szepnęła* - Nie możemy czekać na niego. * Podeszła do stołu gdzie zostawiła swoje rzeczy. Ze swej magicznej torby wyciagnęła kilka rzeczy, w tym 5 świec. * - Shu zapalcie je wokół ciała Frey..* podała im świece, sama zaś zaczęła rysować magiczny wzór na podłodze rozsypując lśniący piasek*