Forum Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku Strona Główna Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku
Witaj w Guard. Tutaj każdy jest mile widziany
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lori...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku Strona Główna -> Postacie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Frey
bogini



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 2457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świątynia Frey w Guard.

PostWysłany: Sob 21:46, 27 Gru 2008    Temat postu: Lori...

- Lori !!!



- Loriiiiiii !!! *darła się na całe gardło matka jak co rano, kiedy nie znalazła jej w łóżku*



- A nich biesy porwą tą niewdzięczną dziewuchę... *złorzeczyła pod nosem schodząc krętymi schodami ze strychu, gdzie to był pokój dziewczyny, do kuchni, gdzie to jej ojczym jadł właśnie owsiankę*



- I co?... *zapytał patrząc na żonę rozbawionym wzrokiem* – Znowu jej nie ma?...



- Ty to lepiej żryj, a sobie nie dworuj, bo jeszcze jakieś nieszczęście na nas ta dziewucha sprowadzi... *syknęła rozeźlona do granic możliwości niewiasta, po czym zabrała się za swoją robotę, nie obdarzywszy mężczyzny już ani jednym spojrzeniem.



*



W tym czasie w głębi lasu słychać było cichutkie, drobne kroczki, gibkiej płomiennowłosej dziewczyny, która to jak tylko świt swe wdzięki ukazał porannemu niebu, wdziała na siebie męskie portki, koszulę podobnego kroju, po czym niczym kocica wyskoczyła oknem, by ją pani matka nie zobaczyli i niczym spłoszona sarna w las szybko pognała.



Poranek tego dnia był tak rześki, że dziewczyna, aż się sama do siebie uśmiechnęła, gdy nagle jej uszu doszedł trzask łamanej gałązki. W tym momencie uśmiech dziewczyny zrobił się jeszcze większy*



- Ha... będzie dziś na obiad uczta z królika, pani matka będą zadowoleni... *pomyślała szybko rudowłosa i zdjąwszy z pleców łuk, szybko go napięła, po czym wycelowała w miejsce, gdzie przed chwilą rozległ się odgłos łamanej gałęzi... Świst... Pisk i strzała wypuszczona przez półelfkę pognała w krzaki... A potem nastała cisza... Kilka minut świdrującej uszy ciszy...



I nagle do jej uszu doszedł dziwny odgłos czegoś padającego na ziemie...



W pierwszym momencie dziewczyna nie za bardzo rozumiała co się stało, tylko poczuła lekki niepokój zmieszany z odrobina strachu, stała więc w miejscu próbując nie oddychać za głośno, by nie zdradzić swej obecności, lecz jej ciekawska natura po chwili zwyciężyła i dziewczyna niczym puma poczęła się skradać ku krzakom...



Już... już była prawie przy nich, gdy nagle właśnie z owych krzaków wyskoczył na nią jakaś postać odziana w czarną pelerynę z kapturem narzuconym na głowę.... Nim wystraszona dziewczyna zorientowała się co się stało, postać z całej siły chwyciła ją za szyję i cała mocą swych męskich dłoni przycisnęła do drzewa*



- Oooo... jak miło obiadek sam do mnie przyszedł... *nagle po polanie rozszedł się głęboki, męski śmiech, a pod kaptura popatrzyły na wystraszoną dziewczynę dziwne, płonące oczy. Dopiero teraz Lori zorientowała się, że ramię mężczyzny przebite jest jej strzała, a krew leci z rany ciurkiem na ziemię. Dziewczyna liczyła na to, że intruz zacznie się za chwilę wykrwawiać, lecz minuty mijały, potem godziny, a on nie zwalniał uścisku, wręcz przeciwnie, jego ręce nadal były tak samo silne, a oczy płonęły rządzą...



Tak na prawdę Lori nie wiedziała ile czasu minęło, bo dla niej czas jakby zatrzymał się w miejscu...



Czas zatrzymał się dla niej, lecz nie dla niego...



Nagle nim jeszcze wystraszona dziewczyna pomyślała o tym, żeby krzyknąć, on zbliżył swą twarz do jej twarzy, delikatnie powąchał jej skórę, a potem znowu łagodnie się do niej uśmiechnął. Lori pomyślała nagle, że ten dziwny mężczyzna jest nawet przystojny...

I to była jej ostatnia myśl...



Biedna dziewczyna nawet nie spostrzegła się, kiedy zęby wampira wbiły się w jej szyję...



Nawet nie poczuł ukłucia, tylko nagle przed jej oczami zapadła ciemność...



*



Już prawie kończył, kiedy nagle wiatr przywiał do jego nozdrzy zapach jej skóry...



Taki dziewczęcy, delikatny, przesiąknięty leśnymi kwiatami i krwią zabitych przez dziewczynę zwierząt...



Spojrzał na swoją ofiarę...



Leżała na ziemi z lekko rozchylonymi ustami i wydawała się taka niewinna...



Nagle pomyślał, że szkoda jej i nim ostatnia kropla krwi opuściła jej ciało nagle się wycofał*



- Kiedyś znowu się spotkamy śliczna rudowłosa dziewuszko... *szepnął cicho i nim zniknął w mroku nocy zostawił jeszcze na ledwo falującej piersi dziewczyny znak „M” ...



Nie było to trudne, wszak zawsze oznaczał swe ofiary metalowym szponem, który miał nasunięty na wskazujący palec...



*



Nagle do jej uszu doszedł dziwny wibrujący dźwięk...



Dopiero po chwili zrozumiała, że to ktoś koło niej lamentuje*



- Ciszej... *wyjęczała z trudem, a tuż obok niej nagle rozległ się śmiech jej ojczyma*



- Będzie żyła... *rzekł tylko, a potem wziął ja na ręce niczym małego kurczaka i zaniósł do domostwa...



Nim nastał ranek ojczym opatrzył ją, zapakował kilka rzeczy, oporządził konia, po czym mimo sprzeciwów matki wrzucił ją na niego niczym worek pyrków, dał woreczek z kilkoma momentami i z uśmiechem wręczył dziwną mapę*



- Tam jedź, ona wie i czeka na ciebie... *rzekł tylko enigmatycznie*



- Ale kto i gdzie... *zapytała wystraszona Lori*



- Twoja siostra !!! *krzyknął ojczym, a potem strzelił konia i nim dziewczyna zdążyła o cokolwiek zapytać, wogóle nim zdążyła z siebie wydusić choć słowo koń jej pognał przed siebie, zaś w jej głowie kołatała się tylko jedna myśl...



Miała siostrę...



Miała...



Zawsze marzyła o siostrze...



Bratniej duszy...



*



Nagle dziewczyna zaśmiała się na całe gardło, spięła mocniej konia łydkami i pognała przed siebie...



Na spotkanie z siostrą...



Jej własną, osobistą siostrą*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku Strona Główna -> Postacie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin