Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

- Dobrze Frey poczekam...*wstał i podszedł do szafy, z której wyjął torbę i swój szary płasz. Założył go z wielkim wysiłkiem...* - Udało się ...uf... ale boli...*gdy był już gotów usiadł na łóżku i czekał na Jana*

Frey

#po chwili sługa wszedł do pokoju wojownika i skłonił się nisko# - Panie wóz już czeka...

Sir Keldorn

*wstał powoli* - No to chodźmy...

Frey

#Jan złapał wojownika pod ramię i obaj ruszyli ku stajniom#

Sir Keldorn

*wszedł do pokoju i zabrał dwa koce. Wychodząc delikatnie zamknął drzwi*

Sir Keldorn

*wszedł do pokoju i delikatnie zamknął drzwi. Po jego policzkach pociekły łzy...Gdy emocje już opadły zasnął*

Sir Keldorn

*nagle poczuł ból w piersi. Zerwał się cały mokry...Frey...*zakrzyczał* -Serce biło mu jak oszalałe...Wybiegł z pokoju i ruszył nad jezioro*

Sir Keldorn

*gdy wyszedł z sypialni udał się do swojego pokoju. Jego widok wywołał uśmiech na jego twarzy. Jego rzeczy stały już przy stole. Rozebrał się wieszając rzeczy w szafie i udał się na spoczynek*

Sir Keldorn

*gdy nastał ranek i pierwsze promyki wpadły do jego pokoju, obudził się wyspany i wypoczęty. Poczuł wielki głód i pragnienie. Więc wstał i się ubrała, a następnie wyszedł z pokoju i skierował się do jadalni. Wiedział, że Frey jeszcze śpi więc pomyślał, że znajdzie sobie jakieś zajęcie*

Sir Keldorn

*gdy wyszedł od Frey poczuł zmęczenie treningiem. Wszedł więc do swojego pokoju i zamknął za sobą drzwi. Rozebrał się i położył na krótki odpoczynek*

Sir Keldorn

*zbudził się i spojrzał na okno*-To już tak późno...-Ale długo spałem...-Napewno Frey już wstała...*powiedział sam do siebie i szybko wstał z łóżka, a gdy się ubrał wyszedł z pokoju*

Sir Keldorn

*otworzył drzwi swojej komnaty, podszedł do okna i go otworzył. Czuł, że obrady będą trwały całą noc. Gdy się przewietrzyło zamknął okno, rozebrał się do snu, zamknął drzwi i poszedł spać. Po cichu powiedział*-Dobranoc Frey...*lecz nikt mu nie odpowiedział. Po chwili zasnął słodkim snem śniąc o pięknych rzeczach i wspaniałych przygodach*

Sir Keldorn

*zbudził się rankiem wstał i poszedł zobaczyć czy Frey już wróciła*

Jan

#pokój był wywietrzony, a na łożu czysta pościel# - To tutaj #skłonił się nisko# - Dobrej nocy panie #po tych słowach szybko zniknął#

Koryn

- Dzięki Ci Janie *rzekł do niego, po czym zaczął mruczeć do siebie* - No, no, ładnie to tu Keldorn ma... *rzekl cicho do siebie i do snu się szykować zaczął*