Świątynia Frey - Miejsce Wytchnienia i Odpoczynku

Sir Keldorn

*Uśmiechnął się do niej promiennie* - Jeśli tylko tego pragniesz to oczywiście, że pomogę...

Frey

- Bo wiesz... *zarumieniła się lekko zawstydzona* - Ja nie za bardzo się na tym znam... *upiła łyk wina z kielicha*

Sir Keldorn

*Uśmiechnął się do niej* - Bałbym się Ciebie gdybyś się znała... *roześmiał się*

Frey

- Jak to byś się bał...*zaśmiała się*

Sir Keldorn

No zobacz Frey mówisz, że się nie znasz a już mnie okładasz.. To co bybyło gdybyś się znała.. *uśmiechnał się*

Frey

- Osz ty... *zaśmiała się znowu i oderwawszy gronko wsadziła mu je do ust* - Ty już lepiej jedz i nie gadaj... *jej oczy zaiskrzyły leciutko*

Sir Keldorn

No dobrze, już milczę...*uśmiechnął się* i napił się wina...

Frey

*zaśmiała się tylko, a potem wyciągnęła swój kawałek pomarańczy i podzeliła ją na cząstki, a gdy to już zrobiła zaczęła go nimi delikatnie karmić uśmiechając się przy tym słodko*

Sir Keldorn

*Jadł je spokojnie.... Lecz po chwili sam wziął jeden kawałek i zaczął nim karmić Frey..Uśmiechając się delikatnie*

Frey

*zachichotała radośnie czując jak wsuwa jej jedzenie do ust... Nagle jej oczy zalśniły, a coś przyszło jej do głowy i gdy poraz kolejny wsunął jej kawałek owocu do ust... ugryzła go delikatnie*

Sir Keldorn

*Patrząc na nią trochę poczerwieniał, a i oczy mu się zaiskrzyły...* - Frey, kiedy chcesz zacząć budowę sali treninngowej..*zapytał aby ochłonąć*

Frey

*spojrzała na niego roześmianym wzrokiem, ale zachowała powagę, choć mało nie parsknęła śmiechem widząc jego wyczyny* - Sama nie wiem, można by to dziś zacząć, tylko nie wiem gdzie ta sala mogła by się znajdować...

Sir Keldorn

*Wpadł w zadumę...* - może obok sali rycerskiej, albo na zielonych terenach za karczmą...*powiedział i uśmiechnął się do niej*

Frey

- Może masz i rację... *zastanowiła się chwilę* - A jak by ona miała wyglądać... *spojrzała na Kela, a widząc iż skończyło mu się wino podniosła się do pozycji klęczącej i nalała mu wina do kielicha*

Sir Keldorn

*Uklęknął obok niej i patrząc jej w oczy powiedział* - Sala musi być duża i bardzo dobrze doświetlona. Powinna być taka aby czery pary mogły swobodnie walczyć.
Powinny być szafy dla uczniów. Manekiny do samodzielnego ćwiczenia...*patrzył tak w jej oczy i czuł jak się rozpływa. Po chwili to już nie wiedział co mówi i czy dobrze mówi*